Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dr Satya Narayana Dasa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dr Satya Narayana Dasa. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 14 czerwca 2016

Dr Satya Narayana Das Babaji odwiedza Paramahamsę Swamiego Vishwanandę



Drogi przyjaciel Gurudźiego z Wryndawany, dr Satya Narayana Dasa Babaji przyjechał wczoraj z krótką wizytą do Shree Peetha Nilaya, w drodze do Polski i Litwy. Satya Narayana Das jest światowej sławy naukowcem zajmującym się świętymi księgami i filozofią wedyjską oraz współzałożycielem i dyrektorem Jiva Institute of Vedic Studies we Wryndawanie.



Dyrektor Jiva Institute of Vedic Studies, Satya Narayana Dasa odwiedza SPN od pierwszego roku jego istnienia (2008) i wspomaga misję Gurudźiego na wiele sposobów, a szczególnie we Wryndawanie w ciągu ostatnich kilku lat, gdzie w pobliżu jego domu, instytutu Jiva, Bhakti Marga buduje aśram. 



Adres internetowy instytutu Jiva: http://www.jiva.org







Po południu Paramahamsa Vishwananda i Satya Narayandas odwiedzili kurs dla Nauczycieli Akademii BM, gdzie Babaji udzielił przyszłym nauczycielom satsangu w temacie wedanty (filozofii hinduskiej) oraz filozofii różnych sampradaji (duchowych linii wisznuizmu). 




Przekaz na żywo z Peryskopu podczas wizyty



Oto kilka zdjęć oraz artykuł na blogu o Satya Narayan Dasie, jak również niektóre wcześniejsze wizyty w Shree Peetha Nilaya i wyróżnienie Babaji Satyanarayan Dasa przez prezydenta Indii.



Album zdjęciowy Flickr z jego wizyty w 2009r.:


Wizyta w SPN w 2012r.:




Dźej Gurudew, przypominamy wszystkim, że w grudniu odbędzie się niesamowita pielgrzymka ze Sri Swamim Vishwanandą do południowych Indii. Swamidźi (i być może Ty) odwiedzi niektóre spośród najwspanialszych świątyń i miejsc pielgrzymkowych wisznuitów, do których dostęp bez obecności Mahamandaleshwara Sri Swamiego Vishwanandy jest niemalże niemożliwy. Jeżeli jesteś zainteresowany uczestnictwem, więcej informacji znajdziesz klikając link: https://www.bhaktimarga.org/southindia2016



(Rejestracja kończy się 30 czerwca, tak więc już teraz zarezerwuj miejsce.)

wtorek, 10 marca 2015

Pielgrzymka do Wrindawanu - 6 dzień (6 marca 2015r.)



„Jeżeli otworzycie swoje serca i zaczniecie patrzeć sercem, dostrzeżecie chwałę Pana wszędzie.” - Śri Swami Vishwananda

Holi:

Dzisiaj był najważniejszy dzień święta Holi. Obchody Holi rozpoczęły się wraz z naszym przebudzeniem i zakończyły aż wieczorem.

Rano świętowaliśmy Holi w Jiva Institut. Śpiewaliśmy, tańczyliśmy i oblewaliśmy się wodą i kolorami przez cały ranek.


Kilka słów, które Śri Swami Vishwananda powiedział na temat święta Holi:

„Na naszej drodze do Boga musimy być pokorni, nie możemy być dumni. Nawet ludzie duchowi posiadają pewną arogancję, pewną dumę wewnątrz siebie, myślą, że są wszystkim... nie ma nikogo lepszego od nich. Duma opuści was, kiedy Sam Pan stanie się dla was wszystkim.


Kolor, którym się wzajemnie okrywamy wyraża radość, to kolor świętych ... którzy skąpali się w kolorze Kryszny. Otwieramy się na to, aby okryły nas atrybuty Pana. W swoim głębszym znaczeniu Holi to zabarwienie siebie, zanurzenie siebie w kolorze, barwie Pana. Nie jest możliwe zanurzyć się w kolorze Pana bez łaski Guru."


Parikrama wokół Wryndawanu:

Wieczorem, nasza grupa została zaproszona na parikramę wokół Wryndawanu z Babadźim Satyanarayaną Dasą. Odczuło się to jak przyjęcie powitalne dla Swamidźiego i Bhakti Margi, jako że coraz bardziej zbliżamy się do założenia oficjalnego aszramu we Wryndawanie.
 



czwartek, 5 lutego 2015

Babadźi mianowany Mahantem we Wryndawanie


Doktor Śri Satjanarajana Dasa gościł wielokrotnie w aszramie w Shree Peetha Nilaya (Springen, Niemcy) dzieląc się z nami swoją wiedzą. Podróżował również ze Śri Swamim Vishwanandą, jako jego gość, do wielu krajów dając wykłady m.in. na temat Wed, Śrimad Bhagawatam.
 
25 stycznia 2015 r. tysiące wyrzeczonych waisznawów i innych gości zebrało się w Jiva Institute (czyt. dźiwa), aby zainaugurować oficjalne ustanowienie Babadźiego Śri Satjanarajana Dasa jako Mahanta. 



Stanowisko Mahanta jest przyznawane przez organizację zwaną Ćatuh Sampradaja Wirakta Waisznawa Parisad – Stowarzyszenie Wyrzeczonych Waisznawów Czterech Sampradaji (w skrócie ĆSWWP) pod przewodnictwem Prahlada Dasa ze świątyni Gore Daudźi we Wryndawanie. ĆSWWP jest upoważniona do przekazywania pewnych kwestii rządowi czy do wiadomości publicznej. Posiada również uprawnienia do upomnienia kogoś w sprawie nieprzestrzegania dharmy.


W uroczystej ceremonii wzięli udział wybitni waisznawowie i dygnitarze z Wryndawany. Hridajananda Das, najstarszy Gaudija Waisznawa, jak również Goswami Śri Wasudewa oraz kilku Goswamich z linii Śri Ćaitanja ze świątyni Radha Ramana przybyli, aby pobłogosławić Babadźiego. Śri Ananta Dasa Babadźi Maharadźa Mahanta z Radha Kundy, nie mógł przybyć, wysłał jednak swego głównego ucznia, Śri Keśawa Dasę Babadźiego z girlandą i szalem z Mandiru Samadhi Śri Raghunatha Dasy Goswamiego.

Śri Swami Vishwananda ofiarowujący Babadźiemu girlandę kwiatów.

Mahantów powołuje się tylko na wniosek ĆSWWP, jeśli dane osoby są zarządcami określonych miejsc czy aszramów (np. Jiva Institute) lub przy wyborze następcy. Warunkiem powołania jest właściwe postępowanie. Tradycja ta ma ponad sto lat. Istnieje kilka barier, które należy przekroczyć, aby móc zostać oficjalnie ustanowionym Mahantą. Najpierw Babadźi został zaproszony na spotkanie wszystkich członków komitetu wykonawczego (około 300 Mahantów), aby potwierdzić swoją zgodę na to stanowisko. Po uzyskaniu poparcia, otrzymał on kilkanaście zadań, z których ostatnie zostało ukończone w zeszłym tygodniu w starym aszramie Kathia Baby przy ul. Mahatmy Gandhiego. Babadźiego od wielu lat proszono, aby przyjął to stanowisko, aż w końcu się zgodził. Wszyscy Mahantowie byli bardzo zadowoleni, że stanie się on częścią ich grupy.
  
Armie z przeszłości

ĆSWWP została pierwotnie powołana do walki z Adwaitawada sannjasinami i Śaiwa sadhu, którzy grozili i nękali waisznawów, szczególnie podczas Kumbha Meli, która jest największym religijnym zgromadzeniem. Kumbha Melę obchodzi się cztery razy w ciągu każdych dwunastu lat, w miejscach pielgrzymek nad czterema świętymi rzekami Indii. Wcześniej ci sannjasini, którzy byli ważnymi osobistościami na Kumbha Meli, odgradzali waisznawów, powstrzymując ich przed zanurzeniem się w świętej wodzie w tym pomyślnym czasie. Walczyli nawet z nimi i bili ich. Aby przeciwdziałać temu zagrożeniu, około XVI lub XVII wieku wielki waisznawa o imieniu Balmukanda zebrał waisznawów i utworzył armię. Z biegiem czasu powstało jeszcze kilka takich armii. Są one nazywane akhadami (organizacjami zapaśniczymi) i istnieją do dzisiaj. Waisznawowie mają trzy z nich: Śri Pańć Balabhadri Nirwani Ani Akhada, Nirmohi Ani Akhada oraz Śri Pańća Digambara Ani Akhada. Śiwaici mają jedenaście akhad.

Akhady te były dowodzone przez Mahantów w mniejszych formacjach i działały jak armie, a ich żołnierze ciągle są jeszcze nazywani nagami. W przeciwieństwie do zwolenników Śiwy, nagowie wisznuiccy nie chodzą nago. Nagowie byli szkoleni w walce mieczem, władaniu kijem i innych sztukach walki tego typu. Nadal można być tego świadkiem podczas święta Śahi Snaan (królewskiego zanurzenia) z królewską procesją dowódców akhad i ich nagów, demonstrujących swoje umiejętności walki. Są one podobne do armii królewskich w momencie ataku, jednakże stare animozje pomiędzy akhadami waisznawów i śiwaitów przestały istnieć.

 
W przeszłości waisznawowie z całych Indii mieli w zwyczaju zbierać się przed każdą Kumbha Melą we Wryndawanie. Stamtąd wyruszali na miejsce Kumbha Meli niczym wielka armia. Tego zwyczaju nadal przestrzega się podczas Kumbha Meli w Haridwarze. W tym czasie można zaobserwować małą Kumbha Melę waisznawów we Wryndawanie.

My Gaudijowie należymy do pierwszej akhady w skrócie nazwanej Balabhadri Akhada (Akhada Balaramy, brata Kryszny). Dowódcą tejże akhady jest Śri Dharma Dasa Maharadźa z Ajodhji. Maharadźa przebył całą drogę z Ajodhji do Wryndawany, podróżując przez 12 godzin tylko po to, by pobłogosławić Babadźiego z tej okazji. Była to bardzo szczególna wizyta, gdyż zazwyczaj nie bierze on udziału w takich uroczystościach.

Nowe obowiązki Babadźiego;

Od Babadźiego jako Mahanty Jiva Institute oczekuje się, że będzie nie tylko dbał o aszram, ale że będzie też utrzymywał dobrą atmosferę tego miejsca i szerzył dharmę. Zgodnie z tradycją, oczekuje się, że będzie brał udział Khumba Melach. Będzie też musiał uczestniczyć w regularnych spotkaniach dotyczących bieżących kwestii i problemów Wryndawany – na przykład intencją obecnego rządu UP (Uttar Pardeś) jest zniesienie gminy we Wryndawanie i połączenie jej z Mathurą. Mahantowie sprzeciwiają się temu posunięciu, gdyż w konsekwencji tego będzie możliwe sprzedawanie wina i mięsa we Wryndawanie, tak jak ma to obecnie miejsce w Mathurze. To zniszczyłoby tożsamość Wryndawany. Jako Mahanta Babadźi chciałby skupić się na kwestiach związanych z Wryndawaną, takich jak utrzymanie jego świętości. Jest szczególnie zainteresowany, by utrzymać charakter i strukturę starego miasta. Apeluje również o lepszą organizację spraw dotyczących: czystości, polepszenia stanu dróg, nie używania głośnych głośników oraz rozwiązania problemu małp. W obliczu wszystkich tych nowych obowiązków, głównym celem Babadźiego nadal pozostaje działalność Jiva Institute, a szczególnie nauczanie, tłumaczenie, komentowanie i publikowanie dzieł Dźiwa Goswamiego oraz innych aćarjów szkoły Gaudija.

Babadźi z prezesem ĆSWWP (po lewej) i prezesem Balabhadri Akhada (w szafranowej szacie)

Ten post jest tłumaczeniem artykułu, który ukazał się na stronie Jiva Insitute (link). Został on uzupełniony o zdjęcia zamieszczone na twitterze na oficjalnym profilu Śri Swamiego Vishwanandy.


poniedziałek, 27 października 2014

Śri Swami Vishwananda w Kenii



We wrześniu tego roku, tuż przed Nawaratri, Gurudźi odwiedził Kenię z doktorem Satyanarayana Dasem, po wizycie w Afryce Południowej i spotkał się z wieloma wielbicielami. Udzielił darszanu i satsangu, a także poprowadził odosobnienie, podczas którego wielu wielbicieli mogło przyjść i spędzić z Nim czas. Wielu nie widziało Go osobiście przez długi czas, więc każda okazja do przebywania w Jego obecności jest bardzo doceniana.

Poprosiliśmy wielbiciela z wycieczki ze Swamidźim, aby troszkę podzielił się z nami jej przebiegiem. Oto jego opowiadanie:

1 dzień

20 września ukochany Gurudźi przybył do Kenii po trzech latach. Wszyscy czekaliśmy już wcześniej na lotnisku, aby na Niego spojrzeć. W końcu przyjechał w towarzystwie Babadźiego Satyanarayana Dasy. Nasza radość nie miała granic i był to cudowny moment dla wszystkich.


Przywitaliśmy Go w tradycyjny sposób, obsypując Go kwiatami i witając Go w drzwiach przez wielbicieli z arati, malą i tilakiem.

Przedstawił nas Babadźiemu i udał się do świątyni.


Następnie pozwolił nam odbyć pada-pudźę na Jego lotosowych stopach i wszyscy obecni wielbiciele mieli okazję ofiarować kwiaty do Jego stóp.


Następnie Swamidźi odświeżył się i usiadł z Panem Kryszną na kolanach dając nam darszan Jego cudownego Kryszny.


Podczas gdy do nas mówił, zmaterializował piękny pierścień dla wielbiciela i wibhuti dla wielu innych wielbicieli. Zapach wibhuti zapierał dech w piersiach. Co za błogosławieństwo!!!!!

2 dzień: 21 września – darszan

Swamidźi przybył do Ram Mandir. Na miejscu darszanu wyglądał tak promieniście i pięknie w swojej czerwonej tunice, że wielu ludzi, którzy widzieli Go po raz pierwszy, komentowali Jego piękno i promienistość. Powitaliśmy również Babadźiego z honorami i miłością. Zajął On miejsce obok Swamiego.


Następnie Swami pozwolił nam ofiarować kwiaty do Jego lotosowych stóp i odśpiewaliśmy Guru Stotram. Krótko potem, wygłosił krótką mowę i śpiewał swoim słodkim, boskim głosem. Zachęcał wszystkich do śpiewania, ale ludzie byli wstydliwi.


Przedstawiliśmy Babadźiego i podzielił się On swoją wiedzą i mądrością ze wszystkimi obecnymi.

W darszanie wzięło udział ponad 450 osób i trwał on prawie 5 godzin.


3 dzień: 22 września

Pojechaliśmy wszyscy autobusem ze Swamim do ośrodka i Swami dzielił się z nami opowiadaniami podczas trwającej 2 godziny podróży.
Jako że Swami uwielbia pieczoną kukurydzę, zatrzymaliśmy się na Rift Valley, aby zasmakować razem z Nim. Tutaj pozwolił On nam robić ze sobą zdjęcia, żartował i śmiał się i czuliśmy się jak jedna, wielka, szczęśliwa rodzina.


Po przybyciu do ośrodka Gurudźi został gorąco przyjęty z girlandami i zakąskami, po czym mieliśmy lunch. Następnie udał się On wraz z Babadźim i kilkoma wielbicielami na Game Drive. Widzieli tam żyrafy, zebry, antylopy, guźce z rogami (warahas), dzikie bawoły i wiele innych zwierząt w ich naturalnym środowisku. Gurudźi był zachwycony i cudownie się bawił.

Po obiedzie Gurudźi dał satsang, który trwał do 2 w nocy. Również śpiewaliśmy i słuchaliśmy słów mądrości głównie od Babadźiego, a Gurudźi włączał się od czasu do czasu, aby dzielić się z nami. Jego szacunek i miłość do Babadźiego pokazywała nam drogę pokory.


4 dzień: 23 września

O 8:30 rano, Gurudźi odprawił abiszekam na Krysznie w ośrodku i śpiewaliśmy oraz tańczyliśmy, po czym w drodze powrotnej do Nairobi, odwiedziliśmy świątynię Hanumana.

Później w ciągu dnia Gurudźi odwiedził świątynię Sanathan Dharma i świątynię Baladdźi. Specjalna pudźa odbyła się w świątyni Pana Wenkateszwara (Baladdźi), podczas której został On uhonorowany szalem.


Później wielu wielbicieli poszło spotkać Gurudźiego osobiście i On wszystkich łaskawie pozdrawiał, błogosławił swoją miłością i przewodnictwem i dla niektórych również zmaterializował pierścionki i wibhuti.

Przyszedł czas, żeby się pożegnać, łzy popłynęły podczas obietnicy szybkiego, ponownego odwiedzenia Kenii.

Wszyscy pielęgnujemy cudowny czas jaki Swami Vishwananda spędził z nami, dzieląc cudowne słowa mądrości i słodką, bezwarunkową miłość.

Premawatara Satguru Śri Swami Vishwananda Mahaprabhu ki Dźej!!!


zawsze u JEGO lotosowych stóp - z miłością Shubhra


Niedługo będzie opublikowanych więcej zdjęć. Sprawdzajcie na stronie Bhakti Marga Kenya flickr.

https://www.flickr.com/photos/bhaktimargakenya/sets

niedziela, 26 października 2014

Śri Swami Vishwananda w Afryce Południowej



We wrześniu tego roku, przed Nawaratri, Gurudźi podróżował do Południowej Afryki oraz do Kenii z tygodniową wizytą u swoich wielbicieli. Tym razem podróżował wraz z gościem: dr Satyanarayana Dasą, swoim przyjacielem z Wrindawanu.

pudźa w świątyni Narasimhy

Podczas wyjazdu Swamidźi przeprowadził pudźę w świątyni Jwala Narasimhy i udzielił wielu darszanów.

darszan w Johannesburgu
darszan w Johannesburgu
darszan w Durbanie
darszan w Durbanie

Poniżej relacja wielbiciela z Południowej Afryki:

Johannesburg
 
We wtorek, 16 września tłum poruszonych w najwyższym stopniu wielbicieli tłoczył się na międzynarodowym lotnisku OR Tambo w Johannesburgu, w Afryce Południowej (JHB). Okazało się, że dla wielu była to bezsenna noc w oczekiwaniu na przyjazd swojego ukochanego Satguru.

Dla wielu z nas minęło prawie 17 miesięcy odkąd ostatnio byliśmy w Jego fizycznej obecności. Nie było sposobu, aby ukryć na naszych twarzach dziecięcą radość, miłość i podekscytowanie. W końcu po oczekiwaniu, które wydawało się wiecznością, drzwi się rozsunęły i tak jak pierwsze promienie słońca, które przedostają się przez chmury po burzy, niebiański uśmiech Gurudźiego zajaśniał poprzez otwierające się szklane drzwi pochłaniając chaotyczne lotnisko, zmieniając je w miejsce pełne miłości i boskości miejsce, tak jak to Jego obecność zwykle czyni!

Po przyjęciu błogosławieństwa wszyscy razem z Gurudźim i dr Satyanarayana Dasą udaliśmy się w drogę do świątyni Maha Jwala Narasimha Temple, kiedy to po tradycyjnym powitaniu Gurudźi i dr Satyanarayana Das udali się na na wypoczynek i żeby się odświeżyć po długiej podróży.

W międzyczasie wielbiciele zebrali się w świątyni, niektórzy medytowali, inni śpiewali, a jeszcze inni po prostu siedzieli i i cieszyli się chłonąc wibrację Gurudźiego. Było krótko po południu, kiedy wszyscy zaczęli śpiewać bhadźany. Po jakimś czasie Gurudźi pobłogosławił nas znów swoją boską obecnością i formalnie przedstawił dr Satyanarayana Dasa jako Babadźiego.

Tego samego popołudnia w świątyni Maha Jwala Narasimha zaczęli się pojawiać wielbiciele ze wszystkich stron, oczekiwali na przyjazd swojego ukochanego Gurudźiego. To miał być jeden z dwóch darszanów, jakich udzielił Gurudźi w Johannesburgu. Świątynia zapełniła się do maksimum na długo przed 7 wieczorem. I nawet szybko spadająca temperatura nie odstraszyła wielbicieli zebranych za zewnątrz, żeby chociaż spojrzeć na swojego ukochanego.

Śpiewaliśmy bhadźany oczekując Jego przyjazdu. Kiedy w końcu się pojawił nasze serca się rozradowały, a kiedy zaraz zaczął śpiewać, to było tak jakby każde serce zaczęło płakać słodkimi łzami radości. Wszyscy byliśmy stęsknieni, kiedy Gurudźi bez najmniejszego trudu przechodził między wysokimi i niskimi tonami kojąc każdą duszę, która była w zasięgu Jego melodyjnego głosu. Znany piosenkarz Zulu z KZN przybył do Johannesburga, żeby oddać hołd Gurudźiemu, po tym jak śpiewał.

Krótko potem Gurudźi zaczął dawać darszan, podczas gdy Babadźi dał wykład i próbował przekazać swoją ogromną wiedzę o Wedach. Noc zakończyła się arati do naszego ukochanego Satguru około godz. 1 nad ranem.

Następnego dnia Gurudźi zdecydował się odwiedzić dom i schronisko dla rodzin w Duduzwane, gdzie przekazał boskie błogosławieństwo wszystkim obecnym. Potem odjechał na prywatne spotkanie i obiad. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi, że widzieli Śri Śwamiego Vishwanandę i było dużo śpiewów i tańców.
nowa chrześcijańska kaplica w Duduzwane

Często był tutaj, ale tym razem to było coś specjalnego, ponieważ konsekrował kapliczkę.


Swamidźi rozdaje prezenty

Swamidźi posadził pierwszy różany krzaczek w nowym różanym ogrodzie:


Tego samego wieczora wielbiciele spotkali się i rozśpiewali ekstatycznie w nowo wzniesionej świątyni Eswara Kovil w Południowej Lenasii, JHB. Tu miał być drugi i ostatni darszan w Johannesburgu podczas tego przyjazdu. Z miłością śpiewaliśmy bhadźany w oczekiwaniu na przyjazd Gurudźiego. Tym razem pobłogosławił nas nie tylko swoim boskim głosem, ale zadbał o to, aby każdy z osobna w tłumie miał szansę otworzyć serce i zaśpiewać z Nim razem. Atmosfera była niemal eteryczna.

Noc dobiegała końca, krótko po 1:30 nad ranem i zakończyła się arati do naszego ukochanego Gurudźiego. To była druga noc w ekstazie, zostaliśmy przez Niego pobłogosławieni, z mieszanymi emocjami wielu przygotowywało się, aby pożegnać swojego ukochanego, jako że zbliżał się czas końca odwiedzin Gurudźiego w Johannesburgu w Południowej Afryce. 
 
KwaZulu-Natal

To był czwartek 18 września, kiedy Śri Swami Vishwananda postawił swoje stopy w KwaZulu-Natal (KZN), na lotnisku było wielu wielbicieli, którzy cierpliwie i z wielką ochotą czekali ponad godzinę na naszego ukochanego Gurudźiego. Przybył z dr Satyanarayana Dasem w towarzystwie swoich inicjowanych swamich.

Kiedy Gurudźi nadjeżdżał do Świątyni Maha Szanta Narasimhy, witał Go wibrujący śpiew wszystkich wielbicieli, którzy ochoczo oczekiwali Jego przyjazdu. Następnie Swami Vishwachakradharananda z miłością wykonał guru pudźę.

Gurudźi w pełen miłości sposób przedstawił nam dr Satya Narayana Dasa. W ciągu całego dnia wielu wielbicieli wpadało do świątyni, żeby dostać choć jedno spojrzenie lub w nadziei na rozmowę z Gurudźim. Kilku miało to szczęście. Wieczorem Gurudźi i dr Satyanarayana Das rozmawiali z Sadhaną i udali się na pierwszy darszan do Stanger.

Sala była pełna, przyjechało kilka załadowanych busów z podekscytowanymi wielbicielami z takich odległych miejsc jak Gingingdlovu i Queensburgh. Gurudźi ponownie oczarował śpiewem wszystkich wielbicieli i wszystkie stopy zaczęły się poruszać w rytm boskiej wibracji!

Następnie rozpoczął się darszan i każdy, kto go dostał mówił o pewnym przebudzeniu w sercu i że można było czuć miłość Gurudźiego. Podczas darszanu nasze uszu dosłownie „przykleiły się” do dr Satya Nanarayana Dasy, kiedy mówił z poczuciem humoru. Tak wiele można było wziąć z tego wykładu.

Wielbiciele zostali ugoszczeni wystawnie i wyczekiwali na to, co przyniesie następny dzień.

19 września Gurudźi odwiedził świątynię Maha Kripalu Gajatri, gdzie przeprowadzono abiszekam dla Boskiej Matki.

Po pudźy był kolejny wykład dr Satyanarayana Dasa. Gurudźi zmaterializował pierścionek dla jednego wielbiciela – Karthigesana oraz wibhutti dla pań, które były zaciekawione i chciały zobaczyć Gurudźiego. Niemal padły z niedowierzania i poczuły się bardzo pobłogosławione, tym że dostały wibhutti od Gurudźiego.

Tego wieczora, zgodnie z planem był darszan i Gurudźi ponownie przeniósł nas w inne miejsce śpiewem i słodkim głosem. To było tak niesamowite zobaczyć jak podczas darszanu wszyscy opowiadają sobie swoje doświadczenia i przemiany jakie przeszli w swoim życiu, odkąd spotkali Gurudźiego.

Po darszanie Gurudźi zrobił nam niespodziankę nie tylko swoim śpiewem, ale również tańcem z wielbicielami do pięknych bhadźanów. Wszyscy życzyli sobie, żeby ta chwila trwała wiecznie! Każdy poczuł ekstazę i był wypełniony bosą miłością Gurudźiego. Wieczór zakończył się kolacją podaną około 2-3 godziny nad ranem.

Pomimo tego, że Gurudźi dawał darszan przez 5 godzin, znalazł czas, żeby w pełen miłości sposób osobiście porozmawiać z niektórymi wielbicielami. Zmaterializował jeszcze jeden pierścionek i udał się na odpoczynek przed porannym odlotem o godzinie 5 rano. Wielu wielbicieli pomimo tego, że nie spało całą noc, zdecydowało się zostać, aby pożegnać Gurudźiego, kiedy będzie wyjeżdżał na lotnisko.
To była krótka, ale niezapomniana wizyta Śri Swamiego Vishwanandy. Oczekujemy kolejnych odwiedzin Gurudźiego i modlimy się, aby jak najwięcej ludzi miało możliwość doświadczyć i otrzymać miłość oraz błogosławieństwo Gurudźiego. Dźej Gurudew!