Kilka dni temu zakończyła się pielgrzymka ze Śri Swamim Vishwanandą do Wryndawanu i z każdego dnia przedstawialiśmy na tym blogu z niej relacje (w dniach 4 - 12 marca). W tej pielgrzymce uczestniczyły cztery osoby z Polski - Josna i Namrata z Trójmiasta, Reszmi z Warszawy oraz Prakash z Poznania. Cała czwórka postanowiła zostać we Wryndawanie jeszcze kilka dni dłużej, aby jeszcze go "posmakować". Prakash podczas całej pielgrzymki pisał sms-y dzieląc się z nami w Polsce na gorąco swoimi przeżyciami. Byliśmy zatem razem ze Swamim i pielgrzymami przez cały czas razem.
Oto sms-owe relacje Prakasha z tej pielgrzymki:
„Dziś byliśmy w Mathurze, gdzie
urodził się Kryszna. Potężna moc. Po obiedzie zwiedziliśmy kilka
świątyń: Wisznu, Radhy, Mirabai, Damodhara Kryszny - było bosko.
Trochę pośpiewaliśmy, było holi. Po kolacji krótki satsang z
Gurudźim, a aktualnie mamy kirtan, śpiewamy tęskne bhadźany.”
Jeden z dni Holi we Wryndawanie
"Dziś obeszliśmy górę
Gowardhanę, Gurudźi powiedział, że to jest sam Kryszna.
Powiedział, żeby nie chodzić po kamieniach tej góry, tylko omijać
je, bo to sam Kryszna. Pielgrzymka była cudna, świeciło słońce.
Gurudźi śmiał się, że wczoraj w deszczu byłby problem, a dziś
to było pobłogosławione. Mieliśmy iść 21 km, ale nie wiem, ile
w końcu przeszliśmy. Na pewno połowę, a może całość, zgubiłem
rachubę. Poza tym były cudne śpiewy z Gurudźim i pudźa w
aszramie. Byliśmy też przy Kundzie Radhy. I widzieliśmy sekretne
miejsce, gdzie przychodziła się kąpać."
Medytacja przy kundzie Radhy - Reszmi i Namarata
Tuż po Holi. Od lewej - Manwantari, Reszmi, Prakash i Josna
„Piszę wam co czuję. Wszystko jest
w Gurudźim, wszystkie świątynie, które odwiedzamy. On jest tym i o
wiele wiele więcej. Doświadczam tego. Jest potężny, jest
wszystkim, jest miłością.
Buuuziaaaaki dla wszystkich.”
„Dzisiaj był dzień pełen cudów.
Rano były krótkie śpiewy z Babadźim (dr Satyanarayena Das) do
Kryszny i w sumie myślałem, że to koniec i pójdziemy dookoła
Wryndavanu. Ale nagle zaczęły się przygotowania do abhiszekamu.
Zaczął się kirtan. Zanim przyszedł Gurudźi ja już płakałem ze
szczęścia. Jak się potem okazało był to abhiszekam do Ćajtanii
Mahaprabhu i Nitjanandy oraz Kryszny. No i wszystko już było jasne.
Ceremonię odprawiał Gurudźi osobiście. Możecie sobie wyobrazić
co się działo ... Mnie już nie było, był tylko On i wyciskał
łzy miłości …”
„Potem zjedliśmy obiad w locie i
poszliśmy nad Jamunę. Po drodze zobaczyliśmy drzewo, z którego
Kryszna wskoczył do walki z Kalją. Gurudźi powiedział na
przykładzie tej historii, że nawet jeśli ma się dumę i
arogancję, ale w sercu jest odcisk Boga, jest się chronionym. Dla
mnie to było bardzo pocieszające. Potem dotarliśmy nad rzekę i
był rejs. A potem …
A potem dotarliśmy do lasu gdzie
każdego dnia odbywa się rasa lila ... Drzewa zamieniają się w
Gopi i tańczą z Kryszną .... . Tęskniłem tam bardzo za rasa lilą
... A potem wróciliśmy do aszramu i po kolacji i kąpieli po Holi
na 21.30 zapowiedziano kirtan. Impreza zaczęła się pokazem tańca
indyjskiego przez jedna z bardzo oddanych matadźi. Ale cóż to był
za taniec... Połączenie kunsztu, wdzięku i przepływu miłości z
pełnym bhakti. Były brawa i zachwyt. Potem zaczął się kirtan.
Gurudźi wiele śpiewał osobiście. I było cudnie. Można było
kapać się w tej miłości. I wszędzie byliście obecni. I ten
nektar spijaliście!”
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrRn9ePlugzcMcXTR0wnLq8hemruj4XBSk7Bl1T3-fOx1qWJ4FIceMx-mWXowW9XnRmvRKSxxww3fl16PJvhNjELmqI9hagTUgmCdLfogq6kqQ77_YTjoKrw0ESZFtnj-8dwIjV4YBwic/s1600/photo_2015-03-08_19-17-10.jpg)
„Wieści od Kryszny z Wryndawanu:
codziennie rano odbywają się pudźe do Giridhariniego, które
celebruje sam Gurudźi!!! W małym, kameralnym pokoiku, gdzie tłumnie
przybywamy... Atmosfera poraża miłością, dotyka głęboko serca. Te
pudźe są oczywiście niezapowiedziane... Dziś rano postanowiłem
sobie pospać i przez sen słyszałem tak cudny śpiew, że serce
paliło. To Kryszna wołał... Wołał do siebie na pudźę. I tak tu
jest... ”
A dzisiaj Namrata nie mogła się oprzeć wewnętrznemu wołaniu Kryszny i pobiegła sama do świątyni Banke Bihari. Została wpuszczona bocznym wejściem wprost do murti Banke Bihari i otrzymała jego darszan.
Namrata po powrocie ze świątyni Banke Bihari
Cała czwórka Polaków biorących udział w tej pielgrzymce - (od prawej) Prakash, Reszmi, Namrata i Josna
0 komentarze :
Prześlij komentarz