Ten dzień pielgrzymki do Indii opisuje:
Bhakti Dasi, Leelavathi i Sitaram.
Słońce przypiekało, było gorąco, a my
ciągle wyczekiwaliśmy dalszego ciągu naszej pielgrzymki. Kochi to
miasto, które zwiedzaliśmy cały dzień. Można tu zauważyć
wpływy europejskie z przeszłości, szczególnie w architekturze.
Najciekawsze jest to, że w tym
małym mieście istniały obok siebie przeróżne religie takie jak:
chrześcijaństwo, hinduizm, islam i wiele innych.
Po wspaniałym śniadaniu Gurudźi
poprowadził wszystkich do Santa Cruz, do bazyliki katedralnej w
śródmieściu. Bazylika w Kochi jest jedną z 8 bazylik w Indiach i
jest zaliczana do najważniejszych zabytkowych budynków w stanie Kerala.
Ten katolicki kościół jest jednym z najpiękniejszych, robiących
duże wrażenie kościołów w Indiach, jest zwiedzany przez turystów
przez okrągły rok. Jest to miejsce nabożnego oddania, gdzie można
znaleźć kilku świętych. Swami opowiedział o jednym z nich,
świętym Wicente de Paulo. Był on kapłanem, który z oddaniem
służył ubogim. Gurudźi bardzo go lubi! Raz w miesiącu można
tutaj też adorować relikwie z krzyża, na którym został
ukrzyżowany Jezus.
Po tej inspirującej wyprawie, mięliśmy
trochę wolnego czasu na zakupy w indyjskich sklepach z ubraniami,
rękodziełem, przyprawami itd.
Grupa planowała złapać motorki tuk-tuki o 4 po południu i udać się wprost do świątyni Cochin
Thirumala Devaswom. Przy tej świątyni zrobiliśmy parikramę
(obeszliśmy świątynię w około), podczas gdy czekaliśmy na jej
otwarcie. Usiedliśmy cicho i zaczęliśmy śpiewać bhadźany. Nie mogliśmy zobaczyć ceremonii, gdyż do świątyni wolno było wchodzić tylko Hindusom.
Podczas gdy czekaliśmy na rikszę na
zewnątrz świątyni, żeby pojechać na przedstawienie Kathakali,
dobiegła godzina szósta. I ponownie otworzono świątynię na ceremonię
ślubną. Muktaananda chciał otrzymać darszan boskiej pary i wszedł
do środka. Nikt mu nie kazał wyjść i uczestniczył w całej
ceremonii. Potem rozmawiał ze zwierzchnikiem świątyni i powiedział
mu, że nasz Gurudewa był bardzo zasmucony tą starą zasadą, że
tylko Hindusi mogą wchodzić do środka. Powiedział również, że
to nie jest właściwe w naszych czasach, że powinniśmy pielęgnować
otwartość i miłość, i życzliwie witać jeden drugiego.
Zwierzchnik przytaknął, ale powiedział, że nie można zmienić
tej zasady. Jakkolwiek dziś ona się troszkę zmieniła i pomimo
tego zakazu błogosławieństwo dotarło do całej rodziny Bhakti
Marga.
Tradycyjny taniec Katha Kali w Kerala,
przedstawia test jakiemu Pan Śiwa poddał Ardźunę.
Podróżując słynnymi już tuk-tukami
udaliśmy się na przedstawienie Kathakali. Kathakali jest
stylizowanym tradycyjnym dramatem hinduskim opowiadanym przy pomocy
tańca, znanym z bardzo atrakcyjnych makijaży bohaterów z bogatymi
kostiumami, precyzyjnymi gestami, 33 mudrami oraz szczegółowo
dopracowanymi ruchami ciała. Tradycja ta ma swoje początki w XVII
wieku w stanie Kerala i do dnia dzisiejszego przez te wszystkie lata
rozwinęła makijaże, wyrafinowane gesty, dodano wyszukany śpiew i
precyzyjne bębnienie. Kathakali dosłownie oznacza „reprezentować
historię”. Było to nowe doświadczenie i było niezwykłe!!!
Wskoczyliśmy na tuk-tuki i udaliśmy
się do hotelu. Nasz kierowca w pełen emocji sposób opowiadał nam
o swoim mieście. Jego słowa ożywiały dla nas tę okolicę i można
było powiedzieć, że ten miejscowy człowiek prawdziwie kocha swoje
miasto.
W hotelu czekała na nas pyszna
indyjska kolacja podana na spokojnym i czarującym dziedzińcu, a do
tego w powietrzu unosiły się rytmiczne dźwięki tabli (bębenków).
0 komentarze :
Prześlij komentarz