środa, 21 stycznia 2015

Pielgrzymka do południowych Indii (cz. 6) - w drodze ...


Ten dzień pielgrzymki do Indii opisuje: Bhakti Dasi, Leelavathi i Sitaram.


Słońce przypiekało, było gorąco, a my ciągle wyczekiwaliśmy dalszego ciągu naszej pielgrzymki. Kochi to miasto, które zwiedzaliśmy cały dzień. Można tu zauważyć wpływy europejskie z przeszłości, szczególnie w architekturze.

Najciekawsze jest to, że w tym małym mieście istniały obok siebie przeróżne religie takie jak: chrześcijaństwo, hinduizm, islam i wiele innych.




Po wspaniałym śniadaniu Gurudźi poprowadził wszystkich do Santa Cruz, do bazyliki katedralnej w śródmieściu. Bazylika w Kochi jest jedną z 8 bazylik w Indiach i jest zaliczana do najważniejszych zabytkowych budynków w stanie Kerala. Ten katolicki kościół jest jednym z najpiękniejszych, robiących duże wrażenie kościołów w Indiach, jest zwiedzany przez turystów przez okrągły rok. Jest to miejsce nabożnego oddania, gdzie można znaleźć kilku świętych. Swami opowiedział o jednym z nich, świętym Wicente de Paulo. Był on kapłanem, który z oddaniem służył ubogim. Gurudźi bardzo go lubi! Raz w miesiącu można tutaj też adorować relikwie z krzyża, na którym został ukrzyżowany Jezus.


Po tej inspirującej wyprawie, mięliśmy trochę wolnego czasu na zakupy w indyjskich sklepach z ubraniami, rękodziełem, przyprawami itd.

Grupa planowała złapać motorki tuk-tuki o 4 po południu i udać się wprost do świątyni Cochin Thirumala Devaswom. Przy tej świątyni zrobiliśmy parikramę (obeszliśmy świątynię w około), podczas gdy czekaliśmy na jej otwarcie. Usiedliśmy cicho i zaczęliśmy śpiewać bhadźany. Nie mogliśmy zobaczyć ceremonii, gdyż do świątyni wolno było wchodzić tylko Hindusom.

Podczas gdy czekaliśmy na rikszę na zewnątrz świątyni, żeby pojechać na przedstawienie Kathakali, dobiegła godzina szósta. I ponownie otworzono świątynię na ceremonię ślubną. Muktaananda chciał otrzymać darszan boskiej pary i wszedł do środka. Nikt mu nie kazał wyjść i uczestniczył w całej ceremonii. Potem rozmawiał ze zwierzchnikiem świątyni i powiedział mu, że nasz Gurudewa był bardzo zasmucony tą starą zasadą, że tylko Hindusi mogą wchodzić do środka. Powiedział również, że to nie jest właściwe w naszych czasach, że powinniśmy pielęgnować otwartość i miłość, i życzliwie witać jeden drugiego. Zwierzchnik przytaknął, ale powiedział, że nie można zmienić tej zasady. Jakkolwiek dziś ona się troszkę zmieniła i pomimo tego zakazu błogosławieństwo dotarło do całej rodziny Bhakti Marga.


Tradycyjny taniec Katha Kali w Kerala, przedstawia test jakiemu Pan Śiwa poddał Ardźunę.

Podróżując słynnymi już tuk-tukami udaliśmy się na przedstawienie Kathakali. Kathakali jest stylizowanym tradycyjnym dramatem hinduskim opowiadanym przy pomocy tańca, znanym z bardzo atrakcyjnych makijaży bohaterów z bogatymi kostiumami, precyzyjnymi gestami, 33 mudrami oraz szczegółowo dopracowanymi ruchami ciała. Tradycja ta ma swoje początki w XVII wieku w stanie Kerala i do dnia dzisiejszego przez te wszystkie lata rozwinęła makijaże, wyrafinowane gesty, dodano wyszukany śpiew i precyzyjne bębnienie. Kathakali dosłownie oznacza „reprezentować historię”. Było to nowe doświadczenie i było niezwykłe!!!

Wskoczyliśmy na tuk-tuki i udaliśmy się do hotelu. Nasz kierowca w pełen emocji sposób opowiadał nam o swoim mieście. Jego słowa ożywiały dla nas tę okolicę i można było powiedzieć, że ten miejscowy człowiek prawdziwie kocha swoje miasto.

W hotelu czekała na nas pyszna indyjska kolacja podana na spokojnym i czarującym dziedzińcu, a do tego w powietrzu unosiły się rytmiczne dźwięki tabli (bębenków).

0 komentarze :