piątek, 30 stycznia 2015

Darszan i satsang w Nagano


Po pierwszym w historii darszanie i satsangu Śri Swamiego Vishwanandy w Japonii (w Tokio), grupa kontynuowała podróż do Nagano, gdzie miał odbyć się również darszan i satsang. Jazda do Nagano niesamowicie wyglądającym pociągiem „bullet train” (pociąg - pocisk, kula) trwała dwie godziny.


Wyjechaliśmy z żyjącego na wysokich obrotach Tokio w ośnieżony górzysty rejon Nagano, gdzie zostaliśmy gorąco powitani przez naszych gospodarzy.

Na tym zbliżeniu Japonii czerwona pineska to Nagano

Miejsce, w którym miał się odbyć darszan i satsang, to stary buddyjski klasztor, który dawał się wspaniale autentycznie odczuć. Pomieszczenia były urządzone w bardzo tradycyjny japoński sposób, który ogromnie podobał się Swamiemu! Szybko się przebraliśmy i po krótkim wprowadzeniu przybył Swami i rozpoczął satsang.




Swamidźi został uhonorowany trzema girlandami zanim w ogóle dotarł do swojego fotela! Po Guru Stotram od razu zaczął śpiewać i poprosił wszystkich, żeby się dołączyli i poprowadził prostą interpretację Śri Ram Dźej Ram Dźej Dźej Ram. Wszyscy szybko przełamali swoją nieśmiałość i dołączyli pełnym sercem.


Kiedy rozpoczął się satsang, pojawiało się w zasadzie jedno pytanie. Swamidźi został poproszony o wyjaśnienie efektów śpiewania mantr. Potem Swami w bardzo słodki i kochający sposób pokazał, jak prawidłowo wymawiać Om Namo Narajenaje. Powiedział, że kiedy śpiewamy mantry wytwarza się tarcza ochronna, która zapobiega temu, żeby nas dotykały negatywne wpływy. Powiedział, że jest to jak sudarszan ćakra Maha Wisznu, chroniąca nas przed wszystkim i że nie ma czegoś, co mogłoby zostać przez nią przepuszczone! Oczywiście było to za wiele dla japońskich wielbicieli, którzy nigdy wcześniej nie słyszeli o tych cechach. Swami pociesznie starał się to wszystko wyjaśnić, ale po chwili zmagań z mieszanym skutkiem zakończył: „No więc wsparcie Boga jest zawsze z wami i tak to zostawmy!”




Bezpośrednio po satsangu Swamidźi zaczął udzielać darszanu. Był krótki i słodki, a potem Swamidźi był bardzo łaskawy i dał śaktipat siedmiu uczniom Atma Kryja Jogi Swamini Dajamati. Prosto po inicjacji nasi gospodarze ugościli nas niesamowitym, wielodaniowym, tradycyjnym japońskim posiłkiem przygotowanym dla ponad 60 wielbicieli. To było coś pięknego widzieć ich miłość i oddanie.


Zanim udaliśmy się w drogę powrotną do Tokio poszliśmy zobaczyć Zenkoji, słynną świątynię w Nagano. Prezentowała się przepięknie. Przykryta śniegiem wyglądała magicznie, a później Swamidźi powiedział, że jest to bardzo silne miejsce, z mocno skoncentrowaną pozytywną energią. To było naprawdę piękne zobaczyć to dziedzictwo Japonii i tak wielu modlących się ludzi.















Był to prawdziwie magiczny dzień, a wielbiciele byli przepełnieni radością i wdzięcznością za wszystko, co Swami im dał!


0 komentarze :