We wtorek 13 maja obchodziliśmy urodziny Narasimhy. To wyjątkowo pomyślny dzień i wielbiciele cieszyli się niesamowicie mogąc uczestniczyć w ceremonii upamiętniającej to wydarzenie. W tym
szczególnym dniu czcimy inkarnację Pana w formie pół człowieka i
pół lwa, który przybył w celu uratowania swojego wielkiego
wielbiciela – Prahlada.
Gurudźi jak zwykle prowadził modlitwy.
Jeden z gościnnych pudźarich poprowadził kalasz pudźę. Niewielki
dom, który pełni rolę Świątyni Śri Bhakti Lakszmi Narasimha, był
pełen ludzi - w kulminacyjnym momencie znajdowało się tam powyżej
150 wielbicieli. Jednak nikt nie zwracał uwagi na te niekorzystne
warunki, gdyż oczy wszystkich skupione były na Panu w jednej z jego
najcudowniejszych form.
Do Swamidźiego przyłączył się
również dr Satya Narayana Das, pieszczotliwe zwany „Babadźi”.
Wygłosił fantastyczną, przepełnioną wiedzą, mądrością oraz
humorem mowę o nadejściu Narasimhy. Babadźi odniósł się do
podobieństwa między demonem Hiranjakaszipu, który terroryzował
swojego syna Prahlada za jego oddanie do Wisznu oraz za życie z
poczuciem, że żyje się
tylko raz. Materializm dzisiejszych materialistycznych ludzi jest jak
Hiranjakaszipu, ponieważ żyją oni dla rzeczy, które ostatecznie
zostaną im odebrane (pieniądze, władza itd.), a to sprawia, że
czują się zagrożeni. Tymczasem wielbiciel, poszukujący duchowego
bogactwa, jest zawsze szczęśliwy, gotów jest nawet chętnie
poświęcić swoje ciało dla wiecznej radości. Ale Babadźi
powiedział też, że ludzie duchowi często mogą się nauczyć
determinacji od osób materialistycznych, ponieważ czasami ludzie na
ścieżce duchowej w obliczu problemów tracą nadzieję.
Podczas abhiszekamu pokój wypełniony
był radością, która zostawała spotęgowana ekstatycznym
kirtanem, w który wszyscy włożyli całe swoje serca. Po
abhiszekamie Babadźi kontynuował swoją mowę, mówiąc o
inteligencji Pana, która zawsze jest „2 cale wyżej” niż
wszystkich innych. Dzięki swojej determinacji, Hiranjakaszipu
spełnił wspaniałe wyrzeczenie dla Brahmy, aby osiągnąć
błogosławieństwa niemożności bycia unicestwionym podczas dnia
czy nocy, wewnątrz lub na zewnątrz, na ziemi i w powietrzu, ani
przez człowieka, ani też przez zwierzę czy broń. Prahlad miał
absolutną wiarę w wszechobecność Pana i oznajmił to swemu
demonicznego Ojcu. Hiranjakaszipu zapytał swojego syna czy Wisznu
znajduje się w pobliskim filarze. Prahlad odpowiedział „tak, jest
tam”. W swoim gniewie Hiranjakaszipu zniszczył filar. Wyłonił
się z niego Narasimha (pół człowiek – pół lew) i zaciągnął
Hiranjakaszipu na próg (ani nie w środku, ani na zewnątrz) i
rozerwał go na swoich własnych kolanach (ani na ziemi, ani też nie
w powietrzu), podczas zmierzchu (ani za dnia, ani w nocy), używając
swoich pazurów (żaden człowiek, zwierzę czy też broń). Tutaj
Pan dowiódł, że jego inteligencja jest zawsze „2 cale wyżej”
niż inteligencja Hiranjakaszipu, który myślał, że stał się
nieśmiertelny w związku z błogosławieństwem jakie otrzymał od
Brahmy. Jednak ostatecznie Pan zawsze zwycięża.
Ten wykład był ładnie wpasowany w kontekście darszanu Pana Narasimhy w jego „ugra” (przerażającej)
formie w tym ostatecznym momencie ochrony swojego wielkiego
wielbiciela – Prahlada. Wiele osób tańczyło, można było
również doświadczyć bardzo wyraźnie energii jaka panowała w
zaciemnionym pokoju.
Później Swamidzi śpiewał wiele
różnych bhadźanów, a wszyscy radośnie mu wtórowali. Podczas
końcowego darszanu Lakszmi i Narasimhy, Swamidźi przeprowadził
abhiszekam z kwiatów, jak również z ekscytacją rzucił płatki na
wszystkich zgromadzonych w świątyni! Wieczór zakończył się
prasadem około 2 w nocy.
0 komentarze :
Prześlij komentarz