środa, 14 maja 2014

Śri Swami Vishvananda odwiedził świątynię Kanczi Kamakszi w Hamm


W niedzielę, 4 maja mieliśmy zaszczyt uczestniczyć w oficjalnym programie w świątyni Kanczi Kamakszi w Hamm - Uentrop na zaproszenie Swamiego Shiwa Śri Arumuga Paskarakurukala. Świątynia ta jest poświęcona Kanczi Kamakszi i jest uważana za największą hinduską świątynię w Europie. Jest to również jedyna świątynia poświęcona Bogini Kamakszi poza Indiami / Południową Azją.



Gurudzi był gościem honorowym podczas odbywającego się w świątyni Kumbha Abiszekamu. Zazwyczaj Kumbha Abiszekam ma miejsce raz na 12 lat, kiedy świątynia lub jej główne Bóstwo jest odnawiane.


Jedna z dwóch wież świątyni w Hamm została ukończona oraz pomalowana. Około 9 rano odbył się kalasz abiszekam (na samym szczycie rusztowania pomalowanej wieży), który rozpoczął ceremonię.



Na miejsce przybyliśmy ok. 10 rano. Gurudzi udał się prosto do świątyni i został oficjalnie przywitany przez Swamiego Paskarakurukala oraz została mu ofiarowana girlanda kwiatów. Świątynia była pełna – obecnych było około 800-1000 osób. Krótko po przybyciu Gurudziego drzwi do wewnętrznego sanktuarium świątyni zostały otwarte i tak rozpoczął się pierwszy Darszan Kanczi Kamakszi Ambal. Wszyscy byli ściśnięci jak sardynki próbując zobaczyć Maa i być w stanie choć przelotnie spojrzeć na nią, gdy drzwi były otwierane. Mówi się, że gdy przy tak szczególnej okazji, drzwi wewnętrzne świątyni są otwierane, to modlitwy wszystkich obecnych tam osób zostają wysłuchane. Oczywiście, było też trochę przepychania oraz głośnych owacji, gdy drzwi powoli się otwierały, aby odsłonić Boską Matkę, siedzącą tam w całej swojej chwale.




Krótko potem została poprowadzona Jagna Szala, która została przeprowadzona na zewnątrz świątyni i wszyscy obecni Swami z Bhakti Margi mogli wziąć udział w tej Jagnie. Dziesięciu pudżarich przeprowadzało jednocześnie Jagnę dla nas.
Po Jagnie Gurudzi, Swami oraz muzycy z Bhakti Margi udali się do środka świątyni, aby porwać zgromadzonych ludzi kirtanami i bhadżanami.





W związku z tym, że Świątynia ta pochodzi z południowych Indii – jest to świątynia tamilska - muzyka jest odrobinę odmiennego stylu, mimo to Gurudzi „wstrząsnął” świątynią, Hindusi oraz znajdujący się tam ludzie ze Śri Lanki z początku nie byli pewni, co mają robić, jednak z czasem powoli niektórzy z nich zaczęli się poruszać i kołysać się do dźwięków muzyki, a skończyli śpiewając i tańcząc razem z nami. Ostatni bhadżan został zaśpiewany przez Swamiego Paskarakurukala we własnej osobie.



Kiedy śpiewy się zakończyły, odbyła się Kalasz Puja, podczas której Maa otrzymała abiszekam. Zostały na nią wylane litry… litry mleka. Z miejsca w którym siedzieliśmy, mieliśmy idealny widok na całe wydarzenie. Ma wyglądała na bardzo szczęśliwą. W tym samym czasie była grana jakaś głośna muzyka z południowych Indii, która rozgrzewała atmosferę oraz podnosiła energię.




Potem zostaliśmy zaproszeni do domu Swamiego Paskarakurukala na późny obiad. Pramod miał okazję, aby potrenować swój tamilski (zna go jedynie odrobinę). Otrzymaliśmy przez odjazdem jeszcze jeden Darszan Maa i wskoczyliśmy do samochodów, aby udać się w długą powrotną drogę do domu. Ogólnie rzecz biorąc - było to wspaniałe i zachwycające wszystkich wydarzenie, wypełnione modlitwą, energią i obecnością Maa oraz naszego ukochanego Guru.

Swami Anashuya  





0 komentarze :