sobota, 9 stycznia 2016

Kulisy powstawania „A Decade of Love” (część 2 z 3)



   „ Pielgrzymka Miłości”

Pielgrzymka to duchowa podróż, która prowadząc do serca i duszy miejsc świętych, otwiera nasze oczy i serca na to, co leży ponad tym, co namacalne. Praca nad książką „A Decade of Love” („Dekada Miłości”) była rodzajem pielgrzymki, prowadzącej przez święte pejzaże z życia i misji Sri Swamiego Vishwanandy. Każda pielgrzymka z Guru zabiera nas w nowy obszar, zarówno wewnętrzny, jak i zewnętrzny; ta doprowadziła mnie do głębszego doceniania tego, kim jest mój Guru i jak Miłość może naprawdę zmienić wszystko.

Każda pielgrzymka obejmuje tylko najważniejsze elementy świętego miejsca, które się odwiedza. Z naszą książką jest podobnie. Streszczenie całego czasu, jaki Mistrz poświęcił swojej służbie i wszystkim swoim dokonaniom, w jedną zaledwie książkę to naprawdę ogromne wyzwanie. Same jego nauki stworzyły już całą bibliotekę książek. Tak więc powstało pytanie – jak opowiedzieć tę historię?

Chronologiczny układ wydarzeń, chociaż imponujący, tworzy po prostu ściany świątyni. Podziwiając piękno budowli, pielgrzym tęskni wewnętrznie za tym, aby móc odczuwać Miłość i oddanie, z jakimi została ona zbudowana i jakimi nadal cieszy się w sercach tych, którzy tam się modlą. Tak więc zdecydowaliśmy się na zaprezentowanie obydwu rzeczy – ścian, zbudowanych kamień po kamieniu oraz rąk i serc tych, którzy bezinteresownie pracowali nad urzeczywistnieniem wizji nadzwyczajnego Mistrza i jego nadzwyczajnej misji.


Każdy, kto kiedykolwiek pielgrzymował z Gurudźim wie, że plan podróży jest jedynie sugestią i najbardziej emocjonujące części przygody przychodzą w najbardziej nieoczekiwany sposób. Podróż, jaką odbyliśmy zapełniając 228 stron prawie 26 tysiącami słów, w czasie krótszym niż miesiąc, absolutnie nie odbywała się po linii prostej. Rozpoczęliśmy naszą przygodę dysponując nadmiarem informacji w niektórych kategoriach, brakiem w innych, nie mając wystarczająco dużo czasu i mając dość niejasną mapę zakreślającą tak ogromne terytorium. Wiele razy w ciągu miesiąca napotykaliśmy na przeszkody, które wymagały cofnięcia się i zmiany drogi. Często mieliśmy wrażenie, że przydałoby nam się kolejne sześć miesięcy, aby zrobić to właściwie.

Ale dzięki łasce Gurudźiego, niemożliwe stało się możliwe. Za każdym razem, kiedy czuliśmy się przytłoczeni, zwracaliśmy się do wewnątrz i modliliśmy się o łaskę. Modlitwy zawsze były wysłuchane – dostawaliśmy więcej energii albo pojawiał się nowy pomysł, lub też zgoda na to, aby coś odpuścić i zrobić inaczej. Nie było miejsca na ego; aby wykonać zadanie musieliśmy pracować razem, odpuścić dumę i pozwolić innym na dopracowanie naszej pracy. W rezultacie wszystko było poddane jego Lotosowym Stopom i dzięki jego łasce wszystko się połączyło. Zaledwie tydzień przed ostatecznym terminem, pojawił się temat, który zapiął wszystko na ostatni guzik i przedstawił wizję, jak wrócić do domu serca: „Żyjąc bhakti każdego dnia”.


Przez cały ten czas byliśmy podtrzymywani w niezwykły sposób. Zawsze doświadczaliśmy jego niewidzialnej obecności, jego cichych podszeptów, dyktujących nam nieraz co pisać i na czym następnie się skupić. Siedzieliśmy przed komputerami po 16 godzin dziennie, co dawało w sumie 90 godzin pracy tygodniowo, ale czas ten upływał bez bólu fizycznego, ze stresem sprowadzonym do minimum i prawie bez żadnych komplikacji.

Za tym wszystkim kryło się wielkie pragnienie służenia naszemu ukochanemu Guru i stworzenia czegoś, czym chciałby się chętnie dzielić ze wszystkimi i wszędzie: z rodziną, wielbicielami, dygnitarzami, prasą. Szczerze żywimy nadzieję, że osiągnęliśmy nasz cel. To była rzeczywiście najbardziej znacząca podróż zarówno wewnętrzna, jak i zewnętrzna. Cudowny dar sewy dla Guru pokazał mi, że im więcej Miłości do niego czuliśmy, tym bardziej byliśmy wspierani i tym więcej chcieliśmy dawać. To był naprawdę zaszczyt i przywilej służyć swoją pracą w tym projekcie.

Dźej Gurudew!
Aruni
 

0 komentarze :