Znam Swamiego Vishwanandę od kilku lat i nie potrafię już zliczyć ile razy mnie czymś zaskoczył i ile mi zrobił niespodzianek. Ostatnio Swami miał pierwszy Darszan w Pradze. Postanowiliśmy pojechać do Pragi dzień wcześniej, żeby trochę ją pozwiedzać. I tak włócząc się po Pradze zawędrowaliśmy na rynek starego miasta. Było tam tak tłoczno, że chwilami trudno było się przeciskać. Nagle, spośród tego tłumu usłyszeliśmy głosy wołające nasze imiona i zobaczyliśmy grupę osób, ze Swamim pośrodku, kierującą się w naszą stronę. Byłem tak zaskoczony, że przez chwilę nie bardzo wiedziałem co się dzieje. Byliśmy pewni, że Swami miał przyjechać do Pragi dopiero następnego dnia. Czy był to zbieg okoliczności? Kiedyś, dawno temu, zapytałem Swamiego o zbiegi okoliczności. Odpowiedział: „Nie ma zbiegów okoliczności ani przypadków”. Praktycznie za każdym razem kiedy się widzimy, Swami robi mi jakąś niespodziankę, i zwykle robi to z zaskoczenia, w chwili gdy najmniej się tego spodziewam.
środa, 2 września 2009
Swami Vishwananda - Niespodzianki
Autor: Unknown o 08:46
Etykiety: Boskie zabawy Swamiego Vishwanandy , Cuda wokół Swamiego , Jak spotkałem Swamiego Vishwanandę , O Swamim , Relacja Guru - uczeń , Świadomość Swamiego
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
0 komentarze :
Prześlij komentarz