niedziela, 8 marca 2015

Pielgrzymka do Wrindawanu - 4 dzień (4 marca 2015r.)



"Bagawan jest piękny w świątyni, ale zdecydowanie piękniejszy w sercach świętych. W nich jest bardziej żywy"
Śri Swami Vishwanada

Giridhari:

Dzień rozpoczął się pudźą do Giridhariego. Po pudźy mieliśmy czas wolny aż do wieczora. Niektórzy poszli na zakupy, inni natomiast postanowili odpocząć po parikramie z poprzedniego dnia. To był relaksujący dzień ... słońce świeciło i nie było gorąco. Gdzieś w tle zawsze słychać kirtan. Nie ważne czy się śpi, siedzi, je czy robi zakupy, we Wryndawanie nie da się myśleć o niczym innym jak tylko o Bogu.


Barsana:

Wieczorem udaliśmy się do Barsany, czyli miejsca narodzin Radhy. Główna świątynia znajduje się na szczycie wzgórza, z którego rozciąga się widok na miasto. Barsana jest oddalona od Wryndawanu jakąś godzinę drogi samochodem. Świątynia była pełna ludzi wykonujących kirtan i pokryta kolorami z obchodów święta Holi.


Gdy braliśmy udział w kirtanie, Śri Swami Vishwananda poznał w świątyni wspaniałego wykonawcę kirtanu i bhaktę o imieniu Binod Bihari. Biharidźi zaprosił nas do swojego aśramu na kirtan i prasad. Takiej oferty Swamidźi nie mógł odrzucić.


Po wyjściu ze świątyni udaliśmy się do jego aśramu i tam wraz z nim oraz jego wielbicielami wzięliśmy udział w kirtanie. Osobiście uważam, że to najlepszy kirtan, jaki kiedykolwiek słyszałem. Całe ich życie polega na wykonywaniu kirtanu, na głoszeniu chwały Pana dzień i noc. Ich głosy nie błądzą długimi drogami, nie zatrzymują się w ruchu i nigdzie nie skręcają - trafiają prosto do serca.


Podsumowanie:

Łatwo się zakochać w tym miejscu. Kirtany są słodkie, ludzie są słodcy i jedzenie też jest słodkie. Zupełnie jakby się było w domu w Shree Peetha Nilaya.


0 komentarze :