"Jest to zdjęcie które Wielbię, jeżeli tak można powiedzieć o zdjęciu. Mam je od kiedy pierwszy raz zobaczyłam Swamiego. Zabieram je w każdą podróż, jest ze mną prawie zawsze i wszędzie, za wyjątkiem wyjazdów do Springen, ponieważ tam mam Swamiego na żywo. Gdy nie ma Swamiego w pobliżu, ONO zastępuje mi Jego …. ”przemawia” do mnie. Myślę, że wiecie o czym mówię. Na to zdjęcie zwrócili również uwagę moi znajomi mówiąc, że mają Darszan patrząc na Nie. Otóż, od dłuższego czasu wykazywało oznaki „pocenia się”, było miejscami zaparowane. Na początku Je wycierałam myśląc: - chyba jest Ci Swami za gorąco za tym szkłem…i… wiedziałam że Ono żyje. Dzisiaj (2 grudzień) rano zauważyłam ku mojej wielkiej radości kropelki czegoś słodko pachnącego płynącego z lewej strony ust w dół." - Lajjavati
czwartek, 2 grudnia 2010
Święty olej wydobywający się ze zdjęcia Swamiego
Autor: Unknown o 15:18
Etykiety: Cuda wokół Swamiego
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
0 komentarze :
Prześlij komentarz